Hachikō (忠犬ハチ公) był psem profesora Hidesaburo Ueno. Co dnia odprowadzał swego pana na stację Shibuya w Tokyo, skąd odjeżdżał on do pracy. A potem zostawał na stacji i na niego czekał. Zauważyli to pracownicy i przechodnie, dzięki czemu pies zawsze otoczony był życzliwością i opieką. Podobnie jak w przypadku Dżoka, o psie i jego panu oraz łączącej ich niezwykłej więzi rozpisywała się lokalna prasa. Ludzie specjalnie przyjeżdżali na stację, żeby zobaczyć „najwierniejszego czworonoga znanego ludzkości”. Ale pewnego dnia pan nie wrócił do swojego psa – zmarł. Hachikō jeszcze przez kolejnych 9 lat wiernie czekał, aż w końcu i on dokonał żywota.
Mieszkańcy nie pochowali najwierniejszego psa ludzkości, a spreparowali jego ciało i oddali do Muzeum Akita. W miejscu, gdzie wierny pies czekał co dnia na swego pana stoi jego pomnik. Co rok, 8 kwietnia, Japończycy oddają cześć Hachikō podczas symbolicznej uroczystości na dworcu kolejowym. Wspaniały pies został też uwieczniony w filmie z 2009 roku – „Hachi: A S Dog’s Tale”. W rolę profesora Ueno wcielił się Richrad Gere. Jeśli odwiedzicie Tokio i postanowicie się z kimś umówić, śmiało możecie zaproponować „przy Hachikō”. Każdy mieszkaniec metropolii będzie wiedział, gdzie to jest.
Współcześni Japończycy mają kota na punkcie psów. Psy w Japonii traktowane są jak dzieci – ubierają, wożą w wózkach, montują w domach specjalne kamerki, żeby z pracy pooglądać, co dzieje się z ich pupilami. Małego pieska kupuje się w sklepie, gdzie wyeksponowany jest w przeszklonej klatce. Można wybrać dowolnego słodziaka, słono za niego zapłacić, a potem zaczynają się kolejne wydatki. Japończycy ubierają psy jak dzieci. W miastach bez problemu znajdzie się sklepy, które do złudzenia przypominają te z odzieżą niemowlęcą, tylko że kombinezony, bluzeczki, spodenki oraz sukienki mają… wycięcia na łapy i ogon. Niektórzy właściciele preferują matching clothes czyli taki sam zestaw ubrań dla pana i dla psa. Na zatłoczonej tokijskiej ulicy często zobaczyć można psiaki wożone w wózkach-gondolach: takich samych jak dla niemowląt tylko mniejszych. Wszystkie akcesoria dla psów, także smycze i obroże, są stosownie drogie, dlatego bycie właścicielem psa w Japonii to kosztowne hobby. Kosztuje też opieka medyczna oraz bywanie w salonach piękności.
Kiedy pan lub pani udają się do pracy, mogą monitorować co dzieje się z psiakiem w domu dzięki zamontowaniu specjalnej kamery, która przekazuje obraz na telefon komórkowy. Najtańszy model takiej kamery kosztuje 6,900 jenów (ok. 250 PLN), a bardziej rozbudowany, umożliwiający nawigowanie kamerą, dzięki czemu jest większe pole widzenia, można kupić za 26,800 jenów (ok. 800 PLN). Oczywiście kamera i aplikacja mają funkcję przekazywania dźwięku, można więc do psiaka czule przemawiać, zapewniając go, że niedługo wróci się do domu.
Ale też pies wcale nie musi nudzić się w domu. Pozostawienie pupila pod opieką wykwalifikowanego personelu zapewnia nie tylko komfort i bezpieczeństwo, ale i tresurę. Jeśli trzeba psa zostawić na dłużej, korzysta się z usług hoteli dla psów. Nie, hotel dla czworonogów to nie są boksy ani klatki. To „ludzkie” domy, w których do dyspozycji psów pozostają pokoje jedno- lub dwu…psowe, podzielone na część sypialną oraz salon. Pokoje są umeblowane: znajdziemy tu zasłane pościelą łóżka, stoliki, krzesełka, pufy. Obsługa dba o to, żeby pies był głaskany i czesany. Japońskie psy mają do dyspozycji sale zabaw z zabawkami i… czasopismami, a posiłki nie są serwowane w miskach tylko na tacach – zgodnie z zasadą szwedzkiego stołu.
W Japonii popularne są także psie kawiarnie. To nie tylko miejsca, w których mile widziani są klienci z psami, ale także takie, w których na stałe mieszkają czworonogi, a ludzie przychodzą tu specjalnie, żeby się z nimi pobawić, albo nawet adoptować psiaka. Dog Heart from Aquamamarine w Tokyo to takie właśnie miejsce: można przyjść, żeby nacieszyć się bliskością stęsknionych psów albo wyprowadzić któregoś na spacer. Jest to jednak lokal mały i trzeba zarezerwować wcześniej miejsce, albo cierpliwie czekać na swoją kolej.
Jedną z chętniej hodowanych w miastach ras psów w Japonii są chiny japońskie. Chiny stały się psami salonowymi japońskiego dworu w okresie Edo. Psy te są bardzo towarzyskie oraz doskonale przystosowane do życia w mieście. Są bardzo żywiołowe, nie wymagają doświadczonego hodowcy. Pomimo małego rozmiaru, są bardzo wojownicze i stają w obronie swojego opiekuna. Potrzebują mało ruchu, ale dużo kontaktu z człowiekiem. Co ciekawe, nie mają charakterystycznego psiego zapachu.
W języku polskim funkcjonuje frazeologizm ”francuski piesek” oznaczający osobę rozpieszczoną, kapryśna, wymagającą zbyt wiele. Gdyby trzymać się psiej terminologii, należałoby zamienić pieska francuskiego na japońskiego. Wydaje się jednak, że japońskie pieski tak naprawdę najbardziej wymagają miłości – wszystkie inne gadżety zaspokajają potrzeby właścicieli, a nie czworonogów.